sobota, 16 czerwca 2012

Zmiany, zmiany, zmiany


  Nie ma co ukrywać, praktycznie  każda władza  rozpoczyna swoje funkcjonowanie przede wszystkim od zmian personalnych w podległych jej instytucjach. Następuje to  raczej wcześniej niż później, choć jak widać na przykładzie Zduńskiej Woli karuzela trwa w nieskończoność. Wychodzi na to, że nie wszyscy okazali się tak dobrzy lub tak spolegliwi jak nr 1 . Ale jak wiemy, takiego drugiego jak ten jeden, jak powiadają i ze świecą trudno byłoby znaleźć. Mieliśmy już wymiany prezesów spółek, dyrektorów;  muzeum , biblioteki, szkoły, aż przyszedł czas na szefa straży miejskiej, zresztą za tego włodarza, po raz kolejny. Jedni zmieniani są po bożemu tj. po uprzednim ogłoszeniu i przeprowadzeniu konkursu ( choć często to tylko pozory ) inni, jak powiadają karciarze; z ręki. Czasami to z ręki jest z rękawa, czasami z archiwum, a czasami z teczki ( czytaj : z rozdzielnika ) .
   Z mojego punktu widzenia to trochę wygląda jak w tej historyjce, w której pani w klasie licealnej ogłasza, że będziemy mieli nowego kolegę. Oczami wyobraźni dziewczyny widzą kogoś na podobieństwo : 

  
     Niestety, rzeczywistość jest bardziej prozaiczna, bo w klasie zjawia się :

                         
Pozdrawiam
 Świstak

2 komentarze:

  1. Przepraszam ale wcale ten gość nie przypomina Iwaniukowej!

    OdpowiedzUsuń
  2. w tym przypadku zmiana jest konieczna

    OdpowiedzUsuń