sobota, 30 marca 2013

Wielkanoc



     O czym wszyscy marzą? Żeby w końcu przyszła wiosna. Nie tylko taka kalendarzowa, ale i prawdziwa. Szkoda, że za oknem tak szaro. Doskwiera nam zimno, brakuje słońca. Szkoda, że aura spłatała figla i będziemy mieć śnieżną Wielkanoc. Ale co tam śnieg, przecież święta potrafią zdziałać cuda. Niech więc będą pełne słońca, nawet jeśli go naprawdę zabraknie!  


     W imieniu wszystkich koleżanek i kolegów z naszego koła, życzę Państwu radosnych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół. Niech nikomu nie zabraknie bliskości i miłości.
Wesołych świąt!
                                                                Hanna Iwaniuk


piątek, 29 marca 2013

Aktualności – XXXIII Sesja Rady Miasta



Wczoraj odbyła się kolejna sesja.
Pierwsze pytanie pojawiło się po złożeniu przez Prezydenta  informacji międzysesyjnej. Okazało się, że zaplanowano do sprzedaży działki, na których mieści się m.in. dworzec PKS i postój taxi. Radny Pokora zaapelował o przemyślenie likwidacji dworca. Dotychczasowy dworzec powinien być zmodernizowany, a nie likwidowany. Z pewnością udałoby się zachować dla niego miejsce w centrum miasta, wystarczy tylko chcieć. A środki na projekt i realizację? Skoro znalazły się na dokumentację ronda u zbiegu ulic Moniuszki i Długiej, które nie mieści się z pewnością w kategorii najpilniejszych potrzeb miasta – znalazłyby się i na projekt nowego dworca. A jak już jesteśmy przy rondzie – składałam ostatnio interpelację dot. przekazania mi programu budowy rond, o którym niedawno mówił Prezydent. W odpowiedzi uzyskałam jednozdaniową informację, że „Miasto zamierza przygotować porozumienie z Powiatem Zduńskowolskim, dotyczące wspólnej realizacji budowy rond oraz innych wspólnych działań zmierzających do poprawy bezpieczeństwa na drogach Zduńskiej Woli”.  To jak, mamy jakiś program, czy nie? A może Prezydent zamierza przebudować tylko jedno skrzyżowanie? Tylko dlaczego wybrał właśnie to?
Kolejnym punktem sesji było ślubowanie nowego radnego – Arkadiusza Rosika, który został radnym po rezygnacji Jolanty Zięby-Gzik, potem kilka zmian w budżecie i rozgorzała dyskusja nad projektem uchwały zgłoszonym przez radnych PIS. Uchwała zmieniała sposób ustalania opłaty za wywóz odpadów dla rodzin wielodzietnych, zwalniając z opłaty małoletnie dzieci – począwszy od trzeciego dziecka w rodzinie. Niejednoznaczna opinia rady prawnego obecnego na sesji i wątpliwości Prezydenta wydawały się skłaniać większość radnych do tego pomysłu. Jednak wobec zdecydowanej krytyki tej uchwały przez wiceprezydenta Brodzkiego, który zarzucił pomysłodawcom populizm i udowadniał, że ten sposób naliczania opłat wykluczy możliwość pomocy dla rodzin z 1 i 2 dzieci – niektórzy radni zmienili zdanie i w efekcie mimo głosów „za” radnych PIS i PO – uchwała nie przeszła.
Ciekawostką była też uchwała, dotycząca przekazania skargi Prokuratora Rejonowego o stwierdzenie nieważności uchwały w sprawie ustalenia opłat za pobyt dzieci w przedszkolach do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Prokurator skarży uchwałę – to zdarzyło się chyba pierwszy raz. I tak doszliśmy do wprowadzonej przed samą sesją uchwały ograniczającej (sic!) wnioski obywatelskie. Władza boi się obywateli? Chce im utrudnić składanie wniosków? Chce! Dlaczego? A może powinnam napisać – przez kogo? Żeby nie było wątpliwości: i ja i moi koledzy jesteśmy przeciwni takim wystąpieniom, jakie miały miejsce podczas lutowej sesji! Nie aprobujemy ani podniesionego głosu, ani osobistych wycieczek. Ale nad tym powinien zapanować Przewodniczący rady, konsekwentnie i zdecydowanie uniemożliwiając awantury na sesjach. Nie pomoże mu w tym wprowadzanie zmian w statucie miasta. Te zmiany nie usprawnią przebiegu wniosków obywatelskich, za to je dalej ograniczą. Przypomnę, że już zlikwidowano wystąpienia obywatelskie, zostawiając same wnioski, by potem przenieść je na koniec sesji. Możemy zatykać uszy na sprawy, które bolą mieszkańców, ale czy przez to te sprawy znikną??? Niestety uchwała wprowadzająca ograniczenia została podjęta.

                                                                      Hanna Iwaniuk

czwartek, 28 marca 2013

Co mnie boli cd .


Po raz kolejny prezentuję szanownym czytelnikom moje wystąpienie na sesji .
Uchwała w sprawie zmiany Statutu Miasta została przyjęta głosami 12 : 7 .
W tym miejscu chciałbym podziękować radnym PIS i PO za głosowanie o odrzucenie tego wniosku .
I w tym miejscu chciałbym ich też przeprosić za słowa , które użyłem w swoim wystąpieniu .
                                                                   Andrzej Minkiewicz

                    Panie Prezydencie , Szanowni Radni , Panie i Panowie .

Otrzymałem projekt uchwały w sprawie zmiany Statutu Miasta Zduńska Wola i jestem przerażony tym projektem , nie dlatego żeby był on niezgodny z prawem , ale dlatego , że stanowi on próbę wprowadzenia cenzury .
W tamtych czasach za walkę o wolność słowa , za walkę o likwidację cenzury i także za to , że dzisiaj jesteście tutaj zapłaciłem cenę własnej wolności . W więzieniach spędziłem prawie rok życia . I teraz wy w dzisiejszej wolnej i demokratycznej Polsce próbujecie wprowadzić cenzurę ponownie . Co jest najbardziej przykre , że tworzy się to też rękoma radnych PIS , PO i członków Solidarności . Ludzi którzy powinni stać na straży tej wolności .
W uzasadnieniu Pan  Przewodniczący Artur Stępień napisał , że punkt wnioski obywatelskie jest wykorzystywany do wystąpień politycznych .
Nigdy w czasie moich wystąpień nie odnosiłem się do sytuacji politycznej, ani partyjnej .
Moje wystąpienia miały za cel pokazanie problemów , które nurtują Zduńską Wole i  jej mieszkańców .
Dzisiaj jest to pierwsze wystąpienie na sesji Rady , które można uznać za polityczne i oby to było ostatnie . Przeciwnie - odniesienia polityczne w stosunku do mnie i nie tylko , były domeną Pana Przewodniczącego i Pana Zastępcy Prezydenta Andrzeja Brodzkiego .
Obecnie chciałbym ocenić kilka punktów zawartych tak w projekcie , jak i w uzasadnieniu.
Ktoś z Szanownych Radnych może zapytać gdzie jest wniosek - otóż będzie na koniec mojego wystąpienia .
Na samym wstępie do projektu jest informacja o zmianach w Statucie Miasta . W okresie od 2003 r .statut był zmieniany 10 razy  , z tego wynika , że każda zmiana służy koniunkturalnym interesom władzy w danym okresie , to samo jest teraz !
W punkcie 5 paragrafu 33a jest treść ; Mieszkańcy którzy zamierzają złożyć wniosek przekładają go na piśmie przewodniczącemu obrad przed rozpoczęciem sesji .
Pytam się dlaczego przewodniczący ma znać treść wystąpienia - w celu ocenzurowania czy może nie dopuszczenia do głosu ?
Czy to ma służyć wzmocnieniu praworządności czy raczej wpłynie destrukcyjnie na jego poziom w społeczeństwie ?
W kolejnym zdaniu napisano “ Na prośbę członków Komisji przygotowano propozycję zmiany brzmienia paragrafów 18 i 33a Statutu Miasta .
 Proszę więc o podanie imiennego składu Komisji oraz kto imiennie popierał powyższe zmiany .
Pan Artur Stępień w uzasadnieniu cytuje definicję słowa “ wniosek “ , że jest to -“ propozycja przedstawiona do rozważenia i decyzji zazwyczaj na forum publicznym “ . Przepraszam , ale czy wystąpienia na tym forum nie spełniają tych kryteriów .
I jeszcze jedno zdanie z uzasadnienia .
“ Przedmiotem wniosku mogą być w szczególności sprawy ulepszenia organizacji , wzmocnienia praworządności , usprawnienia pracy i zapobiegania nadużyciom , ochrony własności , lepszego zaspokajania potrzeb ludności “ ależ czy nie o tych sprawach mówimy.
Niestety widzę , że są na tej sali ludzie zarażeni wirusem komunizmu , zarażeni śmiertelnie.  Wirusem , który nie dopuszcza słowa krytyki lub negatywnej oceny , nie pozwala na merytoryczną ocenę wniosku .
W tej sytuacji zasadne jest postawienie wniosku obywatelskiego o samorozwiązanie Rady Miasta .
Wiem , że ten wniosek nie ma szans uchwalenia , 900 złoty i więcej dodatkowego dochodu ma swoją wartość .
Więc przypominam do wyborów zostało 19 miesięcy .

                                                                                    Andrzej Minkiewicz 

środa, 27 marca 2013

Nieedukowalni !



    "- Piotr Niedźwiecki nie zasługuje na to, żeby być prezydentem tego miasta, ponieważ żaden prezydent jako osoba zaufania publicznego nie może w taki cyniczny, zaplanowany i przemyślany sposób okłamywać mieszkańców naszego miasta – mówił w piątek Andrzej Brodzki.” (konferencja prasowa 26.11.2010r )
   Tak się kiedyś zaczęła „owocna” współpraca obu panów. Dziś rączka w rączkę kręcą na wszelkie sposoby wychodząc z założenia, że wszyscy zduńskowolanie mają zaniki pamięci. Co było nie do przyjęcia jeszcze kilka lat temu, dziś okazuje się super propozycją ( budowa ratusza, fontann ). Powstają projekty pomysłów rodzących się przy każdej próbie wyjścia z twarzą wobec Zduńskowolan. Baseny, aquaparki, ronda itd. itp. Projekty, które już kosztowały sporo kasy i jeszcze dużo będą kosztować. Działania dokładnie takie jakie rozpoczął Zenon Rzeźniczak tuż przed referendum, w duecie, a to niespodzianka, także z Andrzejem Brodzkim. Mnóstwo projektów, mnóstwo wizualizacji, a wszystko to kosztowało ponad 800 tys. zł. I wszystko do kosza. Już  wówczas wiedzieli doskonale, że budżet Zduńskiej Woli tego nie jest w stanie udźwignąć. Grano na emocjach. Czy więc umiemy uczyć się na błędach. Niestety nie! A może jakby tak dobrze podliczyć to okazałoby się, że  te  obecne,  absurdalne projekty już pochłonęły  brakujące na edukacje 600 tys. zł ? 
   Panowie podejmują wspólnie decyzje, które w konsekwencji stają się dodatkowym obciążeniem dla nas wszystkich ( podatki ), a z drugiej strony beztrosko szastają już posiadanymi pieniędzmi. To nie tylko kwestia fatalnej, jeśli chodzi o skutki finansowe, umowy podpisanej z Deloitte, ale także choćby elektroniczna ewidencja cmentarza. Może i potrzebna tylko, czy akurat teraz? A  może to po prostu  brak należytej staranności w wykonywaniu swoich obowiązków ? Bo dlaczego w powiecie przybyło na edukację 500 tys. zł ?

Max Weber

piątek, 22 marca 2013

Aktualności – spotkanie z mieszkańcami Nowego Miasta.


     W świetlicy na ul.  Świerkowej mieszkańcy Nowego Miasta spotkali się z władzami miasta i powiatu. Atmosfera momentami była dość gorąca. Główny temat –  stan ulic. Mieszkańcy nie szczędzili włodarzom gorzkich słów. Ci odpierali zarzuty wyliczając nakłady poniesione na to osiedle w ostatnich latach. Ale czy liczby są w stanie przekonać tych, których działki zalewane są po każdych większych opadach? Czy kolejne zestawienia zastąpią to, na co ludzie czekają – uzbrojenie ulic i ich utwardzenie? Coroczne nakłady na utrzymanie dróg w mieście drastycznie maleją. Podejmowane działania mają więc charakter doraźny i szybko znikają ich efekty. I w dalszym ciągu mamy 60 km nieutwardzonych dróg, z czego sporo na Nowym Mieście. Czy istnieje plan działań, które zmienią ten stan rzeczy? Moim zdaniem – nie. Do jego opracowania potrzebna byłaby współpraca obu naszych samorządów, a ona póki co kuleje. Przeszkodą nie jest brak funduszy, tylko brak dobrej woli. I brak wizji w sprawie infrastruktury drogowej. Co zrobił Prezydent, żeby przekonać radnych o potrzebie przeznaczenia funduszy na remont ul. Kanałowej? Przerwał sesje i zabrał radnych na wycieczkę na tą ulicę. Czy ktoś pomyślał, żeby zorganizować taką wycieczkę po całym mieście i zabrać na nią radnych obu samorządów? A potem ustalić priorytety i konsekwentnie je realizować. Zduńskowolanie rozumieją ograniczenia finansowe, ale nie mogą czekać w nieskończoność. Ludzie chcą konkretów, a nie mglistych obietnic. Moim zdaniem w przypadku Nowego Miasta tych konkretów zabrakło. Samo wykonanie kanalizacji i wodociągu na części ulic tego osiedla, w dodatku realizowanych przez miejską spółkę – to za mało. Nie usłyszałam, kiedy miasto wykona odwodnienie terenów osiedla, co jest warunkiem koniecznym przed utwardzeniem ulic. Nie usłyszałam zdecydowanej deklaracji nawet co do ulicy Świerkowej. Póki co, jedynym ustaleniem obu samorządów jest zakres dokumentacji, którą zleci każdy z nich. Podobno uchwałę w tej sprawie radni powiatowi podejmą już na marcowej sesji. W materiałach sesyjnych które przesłano radnym miejskim projektu podobnej uchwały nie ma. Ciekawe kiedy się pojawi? Ale czy sama dokumentacja wystarczy? Póki nie zobaczę projektu uchwały zabezpieczającej pieniądze na przebudowę ul. Świerkowej, będę sceptyczna. Dlaczego? Zbyt wiele dokumentacji zlecanych w ostatnich latach leży sobie na półkach urzędu, zamiast być wdrożone do realizacji. Zapytam na najbliższej sesji, ile nas to wszystkich kosztowało.
                                                                                       Hanna Iwaniuk

czwartek, 21 marca 2013

Co mnie boli cd .


                              
Pod tymi słowami co zawsze , ale dziś na inny temat .
Dzisiaj chcę zaapelować do wszystkich mieszkańców naszego miasta , a zwłaszcza do jego władz o przyłączenie się do światowej akcji ;
                                “ GODZINA DLA ZIEMI
W tym roku przypada ona 23 marca . W tym dniu o godzinie 20:30 na jedną godzinę zgaśmy światła w naszych domach .
Do dnia dzisiejszego 26 miast w Polsce i ponad 5000 na świeci potwierdziło swój udział .
Przyłączmy się i my , symbolicznie pokażmy , że nasza ziemia nie jest nam obojętna !

                                                                            AMi.

poniedziałek, 18 marca 2013

Takie już jest życie.



  Tak to już w życiu bywa, że nie wszyscy do wszystkiego się nadają. Jedni, czego by się nie dotknęli zamieniają to w złoto, inni mimo wysiłku i ogromnych poświęceń przewrócą się o kasę i jej nie zauważą. Tak jak w biznesie tak jest i w polityce. Trzeba mieć dar bo jeśli się  go nie ma, najlepiej dać sobie spokój. Najważniejsze wszak jest aby robić to co wychodzi nam najlepiej. To co z jednej strony przynosi nam radość tworzenia, ale jednocześnie także daje radość posiadania.
 Jak powszechnie wiadomo Niedźwiecki nie nadaje się praktycznie rzecz biorąc do niczego. W biznesie nawet nie próbował się sprawdzać i to była, świadoma czy też nie, ale słuszna decyzja. W polityce spróbował i jest nietęgo. Ponoć próbował na estradzie i może tego powinien się trzymać, ale zaniechał. Najlepiej szło mu w propagandzie ale to ma już za sobą bo i te czasy jego specyficznego talentu dawno minęły. Choć czasami  mam wrażenie, że  tego nie zauważył. Takich ma doradców. Widać na takich zasłużył. Bo kto tak naprawdę za nim stoi ? ( ktoś by powiedział – raczej przed nim :-)) ). Wszyscy wiemy.
 Sukcesu w wielkiej polityce nie osiągnął, bo przede wszystkim nie potrafi grać zespołowo. A w biznesie ? Wydawało się przez kilka ostatnich lat, że właśnie tutaj najlepiej mu idzie. Dziś możemy powiedzieć - szło ! Wyniki są miażdżące. Akcje naszego mistrza gospodarczo - politycznego zmniejszyły swoją wartość w ciągu ostatnich 12 miesięcy o ponad 45%. A i tak pewnie tylko tyle bo jest posiadaczem prawie 80 % z nich. Zresztą  na los reszty ma chyba niebagatelny wpływ, więc może od czasu do czasu podkręcać ich kurs. Tak czy owak nie do końca mu się to udaje.  Giełda jest nieubłagana. Reasumując stracił w ciągu tylko ostatnich 12 miesięcy ponad 10 mln zł. Jak to powiada młodzież - się gra się … , kiepski przykład.
   Ciekawe ile musi przegrać  Zduńska Wola zanim radni koalicji obudzą się ?

Max Weber

sobota, 16 marca 2013

Jak u Orwella


Jak się przystosować do nie zawsze korzystnych zmian ? Wygryź konkurencję i samemu dyktować jeszcze gorsze warunki. O czym mówię? Trochę mnie zirytowały niektóre wpisy pod tekstami opisującym kompromitującą umowę podpisaną z Deloitte. Piotr Niedźwiecki musi mieć jednak wciąż super samopoczucie inspirując podwładnych do wypisywania tekstów odwracających uwagę od rzeczywistych problemów, sprowadzając dyskusję jedynie do walki politycznej. Czy to jest tylko walka polityczna czy raczej pokazywanie arogancji władzy? A czy nie arogancja była jednym z motywów referendum z 2008 roku ? Wypisz wymaluj … odsyłam do „Folwarku zwierzęcego” G. Orwella.
  Sięgnąłem do decyzji podatkowych, tych z przed kilku lat i tych ostatnich. Co z tego wynika. W roku 2009 mój podatek od nieruchomości wynosił 143 zł, w roku 2010 wzrósł o 14,7%, w 2011 roku w stosunku do 2010 o 20%. Można dyskutować czy to mało czy to dużo jednak skok tak naprawdę nastąpił w roku 2012, za który naliczono mi podatek o niemal 100% wyższy niż w roku poprzednim. W ten sposób podatek naliczony za rok 2013 jest już o 250% większy niż ten z roku 2009, choć obszar mojego posiadania nie zwiększył się nawet o centymetr, a inflacja w ciągu tych powiedzmy 4 lat nie przekroczyła 15 %. Takie są fakty.
  Czym to uzasadniano? Oczywiście potrzebami miasta. Jak to powiedział Niedźwiecki- niebogatego miasta. Tylko, że gdy jedną ręką wyciąga się pieniądze od nas podnosząc w nieskończoność podatki, a drugą ręką beztrosko wydaje się je na działania nieakceptowane przez znaczną część podatników lub działania, które dużo taniej można byłoby wykonać własnymi siłami,   to jest to powód do irytacji bez względu na przynależność polityczną.

Max Weber 

czwartek, 14 marca 2013

Zapiski reemigranta cd .

W środkowych stanach  żyją Amerykanie , których pradziadowie podbijali te ziemie , co ciekawe ich potomkowie wcale nie mają z tego powodu wyrzutów sumienia .
W tym odcinku chcę napisać właśnie o nich , o Amerykaninach jakże innych od nas .
Jesteśmy narodem , który ma najniższy wskaźnik zaufania społecznego , są to słowa profesora Jacka Wasilewskiego .
Dlaczego to napisałem - bo właśnie to zdanie oddaje różnicę między nami i jak ja to nazywam starymi Amerykaninami .
Na początku lat 90-tych kupiłem w stanie Missouri kilka hektarów ziemi , nie widząc jej - kupiłem tylko na podstawie reklamy w telewizji . Rok później postanowiłem sprawdzić jak wygląda mój zakup w rzeczywistości . Miejsce przepiękne w górach Ozark’s , lecz największą niespodzianką byli mieszkający tam od pokoleń ludzie . Po przyjeździe i rozbiciu namiotu na własnej ziemi , po kilku godzinach pojawił się pierwszy sąsiad , widząc nasze warunki , po 5 minutach rozmowy zaproponował przyjazd do jego domu .
Określił gdzie jego dom się znajduje i powiedział , że dom jest cały dzień otwarty oraz , że mamy korzystać z całego domu łącznie z kuchnią , jej wyposażeniem , łazienką - kiedy chcemy i jak długo chcemy , także wtedy jak ich nie ma w domu . I nie byli to jedyni sąsiedzi z taką propozycją . Wyobrażacie sobie u nas udostępnienie domu obcemu po 5 minutach znajomości . Starzy Amerykanie zakładają całkowitą twoją uczciwość ,  nie wyobrażają sobie , że ktoś może wejść do domu i cokolwiek ukraść .
Więcej , w rozmowie jeżeli się coś opowiada , przyjmują to jako całkowitą prawdę nie uznają kłamstwa .
Ludzie tam mieszkający są jak na standardy Ameryki ubodzy , ich farmy nie przekraczają 100 ha. Ale to tam spotkałem kowboi na koniach z lassem w ręku zaganiających krowy .
Myślałem , że istnieje to tylko na filmach . W sąsiedniej Oklahomie krowy zagania się helikopterami a farmy liczą 500 i więcej hektarów . Jeden kraj a jakie kontrasty .
W Missouri spotkałem też ludzi , którzy nie widzieli na żywo murzyna ( w dalszym ciągu tak określają afroamerykanina ) , oczywiście pomijając ekran telewizora . Przejeżdżając mijałem miejscowości gdzie pod nazwą była określona liczba ludności , jedna z nich miała liczbę 101 i ciągle z żoną zastanawialiśmy się czy w przypadku narodzin lub śmierci zmieniają numerację na tablicy , nie udało się nam tego stwierdzić .
W następnym zapisku o Indianach , których spotkałem .
              
                                                                                    AMi.

środa, 13 marca 2013

Entliczek, Pętliczek ...



  Gdy osobą zarządzającą jest osoba pozbawiona elementarnej chęci pogłębiania wiedzy  skutki zazwyczaj dla jednostki zarządzanej są opłakane. Tak lub prawie tak zaczynał się mój wpis dotyczący niekończących się zmian organizacyjnych w urzędzie. Dziś takie stwierdzenie niestety nie traci na aktualności,. Żeby więcej nie męczyć, z mojego punktu widzenia, katastrofalną umową z Deloitte, dziś ostatni odcinek tego horroru: §5 ust.3 „ Wykonawca otrzyma również stałe wynagrodzenie ( zwane dalej Wynagrodzeniem Dodatkowym) jednorazowo w wysokości 1000 zł (…) niezależnie  od tego czy będzie przysługiwało mu Wynagrodzenie za Sukces .” Ktoś powie – cholera, to może niech zerwą tę umowę i będzie święty spokój. No może rzeczywiście to byłoby jakieś wyjście, gdyby nie § 17 ust.2 „W przypadku rozwiązania Umowy, przez którakolwiek ze stron oraz w dowolnym trybie, Zamawiający zapłaci Wykonawcy wynagrodzenie zgodnie z warunkami Umowy, za usługi realizowane do dnia rozwiązania.” Jeśli więc firma Deloitte wykonała pierwszy etap, to tak czy siak płacić trzeba.
 A  na koniec  absolutny rodzynek ; § 9 ust.2 „ Jeżeli w związku z wykonywaniem niniejszej Umowy, osoby trzecie podniosą roszczenia względem Wykonawcy, Podmiotów Deloitte lub ich pracowników, Zamawiający zabezpieczy, i będzie chronił Wykonawcę, wszelkie inne Podmioty Deloitte i ich pracowników od odpowiedzialności z tytułu jakichkolwiek Roszczeń osób trzecich oraz zrekompensuje szkody, koszty i zobowiązania wynikające z takich Roszczeń (…) .”
 To tak jeszcze dla przypomnienia: „ Dzisiaj przedłożyliśmy 3 procent ( dot. podwyżki podatku ) – twierdzi prezydent Piotr Niedźwiecki. - Oczywiście każda podwyżka jest niełatwa. Niemniej jednak pamiętajmy, że miasto Zduńska Wola nie jest miastem bogatym, otrzymujemy subwencję wyrównawczą z tytułu nie do końca dobrej kondycji finansów miasta .” ( Siedem Dni 29.10.2012r).
   To ja się już kurka wódka pogubiłem,  jakim w końcu ta Zduńska Wola jest miastem bogatym czy niebogatym ?

Max Weber

poniedziałek, 11 marca 2013

Matematyka głupcze



 Mając przed sobą tekst umowy zawartej między Piotrem Niedźwieckim, a firmą Deloitte, nie trudno wyliczyć jakie tak naprawdę będą koszty tego porozumienia. Nie trudno także zorientować się za jaki zakres usług,  te kolosalne koszty zostaną poniesione. Zacznijmy więc od tego za co . Tak więc § 2  ust. 2. „... Zamawiający zobowiązany jest do współdziałania z Wykonawcą polegającego w szczególności na udzielaniu informacji i zapewnieniu dostępu do dokumentów wymaganych przez Wykonawce” Jak to przekłada się na praktykę ?. Ano wy nam dacie faktury , my je ułożymy w tabelkę wskazując, które kwalifikują się do zwrotu VAT a które nie. Pozornie normalna praktyka polegająca na udostępnianiu bazy dokumentacyjnej. Problem polega jednak na tym, że większość samorządów, ze sporą dokładnością wie już dziś,  które działania mogą się kwalifikować, a które nie, zresztą ryzyko  to koszt 50 zł za tzw. indywidualną interpretację. Wrócimy do Deloitte, być może w dalszej części  wykaże się pracą godną uzyskanych pieniędzy.  Nic podobnego, bowiem w kolejnej fazie działań  § 3 ust.6 „... Wykonawca będzie wspierał reprezentantów i pracowników ( Czytaj urzędników UM) Zamawiającego poprzez ustne konsultacje... „  ale oczywiście w ust.7 czytamy „ Zamawiający może zlecić wykonanie Wykonawcy całości Działań Dodatkowych na podstawie odrębnych ustaleń umownych. ”  Czyli za dodatkową kasę.
  A teraz trochę matematyki . Do ugrania jest powiedzmy 100.000, 00 zł VAT. Ile będzie z tego dla pracującego w pocie czoła Deloitte ? §  5 ust. 2 mówi - 30 % plus to co mówi § 7 ust.4 - 23%VAT. Dlaczego nie umieszczono tego w jednym paragrafie ? Mniejsza z tym. Ile więc pójdzie do Deloitte - 36.900,00 zł. Ile kosztowałoby to Urząd gdyby sam to zrobił, już pisaliśmy ale dla porównania podajemy,  może 50 zł może 200 zł, w zależności od ilości złożonych indywidualnych interpretacji. Przy dużych inwestycjach drogowych wydaje się, że   4- y interpretacje to max.
  Wiemy już kto pilnuje interesów Deloitte, a kto w takim razie pilnuje interesów miasta ?

Max Weber

sobota, 9 marca 2013

Tajne przez poufne.



  Umowa, jak należało przypuszczać ( mówimy o umowie Piotra Niedźwieckiego z firmą Deloitte Legal ) objęta jest, jak to pisze przedstawiciel Deloitte " zasadą poufności obowiązującą Zamawiającego” ( czytaj. Urząd Miasta), gdyż ujawnienie czegokolwiek z tej umowy " może narazić Wykonawcę na szkody"( Wykonawca to Deloitte). Etyczne jak najbardziej. Czy ktoś z osób podpisujących, miał świadomość, że rzecz idzie o finansach publicznych ? Wygląda na to, że nie. O ewentualnych szkodach Zamawiającego,  w umowie nie ma ani słowa. Zresztą przyznać należy, że zapisy umowy praktycznie rzecz biorąc w żadnym punkcie nie chronią interesów miasta. Czytając  ją mam wrażenie, że ze  strony miejskiej nikt się z jej treścią nie zapoznał. No może przeczytał ale czy zrozumiał ? Wychodzi na to, że nie. Skąd to przypuszczenie? Ano kilka przykładów.
  " Wynagrodzenie należne Wykonawcy będzie fakturowane po zwrocie podatku na rachunek bankowy Zamawiającego lub też na skutek jakiejkolwiek innej, efektywnej formy odzyskania podatku, możliwej do zrealizowania na skutek racjonalnego działania Zlecającego (...) , nawet jeżeli powyższy zwrot lub inna efektywna forma odzyskania podatku będą miały miejsce po 2012 r." (§ 7ust.2)
  W innym miejscu z niezwykłą szczerością Wykonawca pisze: "  podstawą obliczenia Wynagrodzenia za Sukces będzie także kwota podatku należnego lub naliczonego VAT odzyskanego przez Zamawiającego za dwa lata, w których Zamawiający zrealizował oszczędności podatkowe."  i teraz gwóźdź programu " Wykonawca wskaże lata, za które Wynagrodzenie za Sukces będzie należne. Stosowne zapisy Umowy stosuje się odpowiednio, aby jak najpełniej uwzględnić interesy Wykonawcy" ( § 5 ust.8 ).Oczywiście należy przypuszczać, że wskaże te najtłustsze lata. No super !!! Tylko dlaczego nigdzie nie mogę znaleźć zapisu o zabezpieczeniu interesów Zamawiającego ? Czyżby był jakiś tajny aneks? O dalszych zabezpieczeniach interesów Wykonawcy jeszcze  będzie... aha  tylko nie mówcie tego nikomu.

Max Weber

środa, 6 marca 2013

Co mnie boli ? cd

Jak co miesiąc chcę zapoznać szanownych czytelników z moim wystąpieniem , przedtem jednak pragnę wyrazić swoją opinię na temat wystąpienia pana Piotra Michalskiego .
Czytając opinie anonimowych internautów na różnych portalach opisujących nasze Miasto , uważam , że albo ci anonimowi piszą na zamówienie , albo nigdy nie byli na żadnej sesji , a zwłaszcza na ostatniej i po prostu nie wiedzą co piszą . Pana Michalskiego można lubić lub nie , lecz nie można odmówić mu znajomości problemów tego miasta . Problemów , które porusza na każdej sesji , które uderzają w istniejący układ . Uderzenia są tak bolące , że pan radny  Jan Wawrzyniak zgłosił wniosek o likwidację punktu “ wnioski obywatelskie “ . Tak obawia się wystąpień obywatelskich .
Mam propozycję dla anonimowych internautów , przychodźcie na sesje i potem je omawiajcie . Jeszcze jedno , do tej pory nikt nie zarzucił Piotrowi Michalskiemu , że jego wnioski są niezasadne . 

Teraz moje wystąpienie na ostatniej sesji :

                                 Panie Prezydencie , Szanowni Radni , Panie i Panowie !
Równo dwa lata  temu po raz pierwszy zabrałem głos z tej mównicy , krytykując wtedy negatywne zachowanie radnych podczas wystąpienia Prezydenta miasta Piotra Niedźwieckiego .
Dzisiaj ponownie muszę zabrać głos w sprawie o podobnym charakterze , jest to sprawa tym bardziej ważna , że tydzień temu obchodziliśmy światowy dzień języka ojczystego .
Języka , a co za tym idzie kultury tego języka , który zwłaszcza tu , w budynku zwanym “ Miejski Dom Kultury “ powinien być szczególnie szanowany .
W związku z tym mam apel , już nie wniosek obywatelski, lecz ze względu na rangę sprawy apel .
Apel !
1 . Do Przewodniczącego Rady Miasta jako gospodarza tej sesji , o wydanie polecenia radnym nie używania słów wulgarnych w kuluarach i na korytarzu , nawet wtedy gdy tak jak jeden z  radnych  twierdzi , “ że używał tego słownictwa , używa i będzie używał “ . Słownictwo tego typu , nawet na zewnątrz “ Domu Kultury “ nie przystoi reprezentantom tego miasta .
2 . Do Prezydenta Miasta , o wydanie powyższego polecenia swoim podwładnym , zwłaszcza tym , którzy mają nadzór nad kulturą w mieście .
3 . Apel do nas wszystkich , wśród otaczającego chamstwa , niech przynajmniej w tym budynku słowo kultura znaczy KULTURA .
Nie używajmy przekleństw , nie używajmy wulgaryzmów .
Nasz język świadczy o nas ! 

                                                                                   Andrzej Minkiewicz

wtorek, 5 marca 2013

Aktualności – debata w ZW Media


       Dziś odbył się kolejny sesyjny suplement. Tematyka w zasadzie nie związana z samą sesją, ale istotna:  szpital, bezrobocie i „padające” zakłady pracy oraz nowy pełnomocnik Prezydenta. Spotkaliśmy się w mniejszym składzie, zabrakło przedstawiciela PIS. O dziwo, prawie we wszystkich sprawach mówiliśmy prawie jednym głosem.
       Szpital przekształcony w spółkę czeka trudny okres. Trzeba zrównoważyć jego budżet, w którym po jednej stronie są środki finansowe zapewnione dzięki kontraktom podpisanym z NFZ, a po drugiej koszty, których wielkość trzeba do tych środków dopasować. A to może być bolesne. Dlatego z troską mówiliśmy o obawach pielęgniarek, którym zaproponowano nową formę umów o pracę. Konieczna modernizacja szpitala, jego doposażenie w nowoczesny sprzęt – to wszystko musi kosztować. Jest szansa na pozyskanie środków zewnętrznych na ten cel, czy to się uda? Choć zapewnienie brakujących pieniędzy na działalność szpitala to obowiązek powiatu, każdy z nas deklarował pomoc w przypadku potrzeby przekraczającej jego możliwości finansowe. Akurat w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego zduńskowolan nikt nie miał wątpliwości, co do słuszności udzielenia takiej pomocy.
       Kolejny trudny temat – bezrobocie i kłopoty zduńskowolskich firm. Zwiększająca się liczba bezrobotnych i pogarszająca się kondycja naszych lokalnych firm, to największy problem miasta. Brak dobrej oferty inwestycyjnej, wyprzedaż działek, zamiast ich komasowania i wyposażania w infrastrukturę,  kiepska promocja miasta przełożyły się na brak strategicznego inwestora w mieście. Póki co, zamiast różnych szumnych obietnic, mamy gruszki na wierzbie. Moim zdaniem zaniedbania dotyczą również lokalnych firm i o tym mówiłam na spotkaniu. W mojej ocenie Prezydent powinien rozeznać ich potrzeby, problemy i starć się im pomóc w ramach obowiązującego prawa. Indywidualne rozmowy, właściwa diagnoza sytuacji i działania nakierowane na pomoc – to musi przynieść efekty. Miasto musi mieć dobrą ofertę dla nowych inwestorów, ale musi też tworzyć dobrą atmosferę dla istniejącego lokalnego biznesu.
       Na koniec redaktor zapytał nas o opinie w sprawie powołania nowego pełnomocnika Prezydenta. Trudno ocenić trafność wyboru, niedługo po jego dokonaniu. Trudno ocenić umiejętności, zanim się ich nie sprawdzi w praktyce. Ostatnie eksperymenty Prezydenta w zakresie polityki kadrowej nie napawają optymizmem na przyszłość. Ale tak jak moi koledzy życzę Panu Jegierowi powodzenia. Jego powodzenie oznaczać przecież będzie powodzenie dla Zduńskiej Woli.

(Szczegóły debaty można obejrzeć na stronie ZW Media)

                                                                                     Hanna Iwaniuk

poniedziałek, 4 marca 2013

Póty dzban wodę nosi...



  Ponieważ sprawy finansów publicznych leżą nam głęboko na sercu, postanowiliśmy wrócić do sprawy umowy podpisanej przez Piotra Niedźwieckiego z firmą Deloitte Legal w sprawie doradztwa prawnego, dotyczącego postępowania o zwrot nadpłaty podatku VAT. Pisaliśmy już tutaj o metodach odzyskiwania VAT-u przez inne samorządy. Własnymi siłami. Ich koszty ograniczają się wówczas do bodaj 50 złotych od każdego wniosku o indywidualną interpretację prawa podatkowego. W przypadku kilku czy nawet  kilkudziesięciu takich interpretacji, będzie to wydatek  maximum  kilku  tysięcy złotych. To co jedni robią taniej sami, inni ( czytaj: bogatsi) potrzebują drogiego pośrednictwa markowej firmy. 
   W przypadku Zduńskiej Woli te koszty mogą  prawdopodobnie osiągnąć kwotę bliską 200 000,00 zł . Dlaczego ? Bo  zgodnie z zawartą umową; § 5 ust. 2  „ wynagrodzenie za sukces będzie wynosiło 30% kwoty odzyskanego VAT.” A to jeszcze nie wszystko !
   W tej Umowie zastanawiających, a nawet powiedziałbym bulwersujących jest wiele innych zapisów, o czym stopniowo będziemy informować opinię publiczną. A dziś tylko mały cytat z Ustawa o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych :
„ Art. 18c. 1. Naruszeniem dyscypliny finansów publicznych jest niewykonanie lub nienależyte wykonanie przez kierownika jednostki sektora finansów publicznych obowiązków w zakresie kontroli zarządczej w jednostce sektora finansów publicznych, jeżeli miało ono wpływ na:
1) uszczuplenie wpływów należnych tej jednostce, Skarbowi Państwa lub jednostce samorządu terytorialnego;”

Max Weber