poniedziałek, 4 czerwca 2012

Trzeba wiedzieć …


           Każdy kto kiedykolwiek musiał podejmować, w ramach wykonywanej funkcji jakiekolwiek decyzje doskonale zna smak ich konsekwencji. Radość  z słusznie podjętych i rozgoryczenia z podjętych źle. Prawdą jest też, że ten nie robi błędów, kto nic nie robi. Czy jednak po podjęciu złej decyzji, należy przejść nad nią do porządku dziennego? Udawać, że nic się nie stało ?
          W ostatnich dniach poświęcaliśmy dużo miejsca tym decyzjom władz miasta, które raczej nie napawają dumą. Sprawa domu socjalnego, utrata dofinansowania do inwestycji na terenie targowiska przy ul. Mickiewicza, sprawa osób zatrudnianych w spółkach miejskich bez żadnego merytorycznego uzasadniania, sprawa działki dla parafii rzymsko-katolickiej przy ul. Łódzkiej. Dziś możemy dodać rezygnację z 300 tys. zł na remont ul. Zielonej, specyficzne rozliczanie się dwóch pełnoetatowych pracowników ze sprzedaży biletów na targowisku.
         Wszystko to, kogoś kto choć trochę interesuje się sprawami miasta, wprawia w osłupienie. Jak zwykle w takich okolicznością rodzi się wiele pytań, na które, jak pokazują ostatnie doświadczenia, odpowiedzi pewnie nie otrzymamy. 
         Czy za możliwość korzystania z działki przed sprzedażą przewidziana była jakakolwiek forma opłaty ? Dlaczego sprzedający bilety na targowisku rozliczali się, tak na prawdę, raz w roku z ich sprzedaży ? Czy nie jest to ewidentne działanie na szkodę finansów publicznych ? Czy aktualny włodarz wie, że funkcjonariusz publiczny, który, przekracza swoje uprawnienia lub nie dopełniając  obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego, wcześniej czy później może ponieść tego bolesne konsekwencje ? A może, trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść.

Max Weber

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz