środa, 29 lutego 2012

Z odzysku

Cholera - usłyszałem z za płotu i nie wróżyło to nic dobrego.
Cholera – padło jeszcze raz, a ja już wiedziałem, że muszę jakoś zareagować. Niestety nic mi nie przychodziło do głowy, a wyraz twarzy Sąsiada też nic sensownego nie zdradzał.
Coś się stało ? - czułem, że w oczach Sąsiada wystawiam na szwank swój, jak do tej pory, niepodważalny sąsiedzki autorytet.
No niby nic – zabrzmiało tajemniczo
Ale ?- drążyłem uparcie
Mamy nowego Prezesa – stwierdził Sąsiad z niewyraźną miną
Nie pierwszy i pewnie nie ostatni – wzruszyłem ramionami – to może zacznie od wzrostu płac? - próbowałem rozbawić Sąsiada.
Raczej od recyklingu
Jeszcze bardziej się zdziwiłem, powiedzmy zbaraniałem.
Zmienił Sąsiad firmę ? - zapytałem z autentycznym zaciekawieniem
Co też Sąsiadowi przyszło do głowy ! - żachnął się wyraźnie zdegustowany – w mojej, w mojej mamy nowego Prezesa – i ze zdenerwowania walnął, zresztą nie po raz pierwszy, ręką w płot.
Nic nie rozumiem – przyznałem lekko skołowany – nie będzie ciepła ?- próbowałem zażartować .
Będzie ! Po recyklingu !
Poczułem w powietrzu nutkę absurdu
Prezes czy ciepło ? - zwątpiłem
Prezes to już jest po recyklingu ! - zarżał ze śmiechu Sąsiad.
 
Pozdrawiam
 Świstak

poniedziałek, 27 lutego 2012

Pytać nie pytać ?

Po ostatnim spotkaniu w sprawie MSC zaczęliśmy się zastanawiać, może nie pytać ? To mniej kłopotliwe. Zawsze jest szansa, że nie dowiemy się czegoś nieprzyjemnego. Mniej irytacji. I pytany nie będzie miał dylematu; kłamać nie kłamać? Mniej neospasminki . To komfortowa sytuacja dla obu stron. Bo przecież, każdy lubi być pytany gdy w ogóle ma coś do powiedzenia. Gdy komunikuje radosną nowinę, gdy wieszczy rozwój. Co jest gdy sam nie wie co wieszczy, a pytający z hardą miną patrzy mu w oczy ( czasami na ręce ) ? Jego wzrok ulega lewitacji. Ściany- sufit, sufit- ściany , blat biurka( jeśli akurat jest ! ) lub sprawdza czy dobrze rano umył paznokcie. I gdy wydaje się, że wszystko jest w porządku tzn i ściany i sufit, blat biurka i paznokcie są czyste, a kolejną porażkę już za chwilę przekuje w sukces, odzywa się coś co nie zawsze jest czyste – sumienie. Bo co jak co ale licho nie śpi. „Każdy chciałby żyć zdrowiej” – wyczytałem kiedyś takie hasło na opakowaniu jakiegoś substytutu diety . Może nie pytając, pomożemy? Czy nie byłby to jednak substytut prawdy. Pomożemy, ale pytając !

Z poważaniem
Świstak

piątek, 24 lutego 2012

Wstęp

       Pisanie pamiętnika towarzyszyło mi od najmłodszych lat, tak jak czytanie książek. Czytałam, bo dzięki temu odkrywałam nowe światy i nie czułam się taka samotna. Często chorowałam, a wtedy kontakty z innymi były ograniczone, albo niemożliwe. A pisanie pamiętnika? Pozwalało wyrazić własne myśli i uczucia. Nikt się nie dziwił, czemu myślę tak, a nie inaczej, czemu coś zrobiłam, albo czemu tego nie robiłam. Przestałam go pisać w szkole średniej i nigdy do tego nie wróciłam.
        Teraz razem z moimi koleżankami i kolegami z Platformy Obywatelskiej postanowiłam współuczestniczyć w pisaniu bloga. Nie będzie to internetowy pamiętnik, ale spis moich przemyśleń, uwag i komentarzy do bieżących wydarzeń w Zduńskiej Woli. Będę recenzentem, czasem krytykiem, postaram się także zauważyć i wydobyć na światło dzienne to, co zasługuje na pochwałę. Nie chcę popadać w mentorskie tony, pokażę swój punkt widzenia, ale raczej doprawiony dowcipem niż złośliwym sosem.
         Zależy mi na komunikacji z mieszkańcami. Chcę do Was dotrzeć, ale chcę też wiedzieć, co myślicie – będę więc czekać na Wasze komentarze. Wierzę, że nie zapomnicie w nich o kindersztubie.
                 Pozdrawiam innych blogerów. Nie będę się z Wami ścigać. Wierzę, że każdy z nas może być na swój sposób ciekawy. W różnorodności siła. Myślę, że powinniśmy się wspierać. Może założymy blogosferę? Przecież wszystkim nam zależy na tym samym. Poprawiajmy rzeczywistość, by ludziom w Zduńskiej Woli lepiej się żyło!

Hanna Iwaniuk

Uprzejmie i merytorycznie, a można nie…?

             

      Od dłuższego czasu trwa debata na temat przyszłości MSC. Szkoda, że trwa w
przeważającej części w internecie, a od urzędników miejskich ciężko jest się czegokolwiek
dowiedzieć. Moim zdaniem sprawa jest zbyt ważna dla mieszkańców, by udawać, że jej
w ogóle nie ma. Prezydent sugeruje, że niepotrzebne mu pieniądze na ratusz. A skoro są
niepotrzebne, to wcale nie musi ich szukać. I przekonywać, że pomysł sprzedaży Miejskich
Sieci Cieplnych jest skutkiem zainteresowania Elektrociepłowni i Spółdzielni, a nie potrzeb
miasta. I choć ostatnio deklarował, że zamiar sprzedaży MSC to bajki wyssane z palca, mnie ta sprawa nie daje spokoju. Dlaczego Panu nie wierzę, Panie Prezydencie?
       Wczoraj udało się zorganizować spotkanie Prezydenta z przedstawicielami załogi spółki.
Ponieważ zarówno prośba załogi o to spotkanie, jak i odpowiedź władz miasta kierowana
była do wiadomości radnych, to wraz z grupą kilku radnych wzięłam udział w tym spotkaniu.
Liczyłam na spokojną rzeczową rozmowę. I się przeliczyłam… Rozmowa nie była ani
spokojna, ani rzeczowa. Próbowałam sprowadzić ją na merytoryczne tory, ale spotkałam
się z niezwykle nerwową reakcją. Czemu Prezydent tak się denerwował? Nie miałam szans
zadać właściwie żadnego pytania, a tym bardziej uzyskać odpowiedź. Ja rozumiem, że
obecność opozycji może być dla prezydenta trudna, ale tu chodzi o interes mieszkańców, a nie dobre samopoczucie. Niestety po wczorajszym spotkaniu pozostaję jeszcze z większymi wątpliwościami, powstałymi po wypowiedziach wygłoszonych przez Prezydenta Piotra Niedźwieckiego.
  • Co oznacza sformułowanie: „Prezydent nie ma zamiaru sprzedać MSC, co nie oznacza że w jakiejś perspektywie tak się stanie"?
  • Co oznacza zdanie: „myślę, że podobne rzeczy będą się działy także wobec innych spółek"?
  • Co oznaczają słowa: „Póki co miasto ma bezpieczne finanse" ?
  • Jak  odczytać,  że: „Miasto ma ambitne plany inwestycyjne”,  skoro w budżecie miasta brak zapowiadanych inwestycji ?
Hanna Iwaniuk

Gwarancje

Mój sąsiad niezwykle, zdecydowanie bardziej niż ja, żywo interesuje się sprawami
naszego miasta.
− Sąsiad ! - usłyszałem z za płotu zniecierpliwiony jego głos- - sąsiad !- krzyknął
jeszcze raz, kiwając jednoznacznie na mnie ręką.
− Widział Pan ? - rozejrzałem się po ogrodzie, najpierw swoim potem po jego
− Nie tu – machnął zirytowany- Tu ! - rzucił, waląc nerwowo dłonią w lokalną
gazetę - Piszą o Grecji !
− Aha ? - zdziwiłem się – będziemy mieli drugą Grecję w Zduńskiej Woli ? -
zapytałem naiwnie
− Będziemy mieli Ratusz
− To dobrze ? - sondowałem stanowisko sąsiada co do tej budowli, ale ona zrobił się
czerwony. Jego policzki nadęły się i widać było, że chce powiedzieć coś niezwykle
szpetnego
− A co do tego ma Grecja ? - ratowałem sytuację kierując naszą rozmowę na
wcześniejsze tory
− Grecka firma będzie go budować !
− To źle ? - zaryzykowałem, kierując się zdobytym przed chwilą doświadczeniem
− Nie wiem - uczciwie przyznał Sąsiad – ale gwarancje daje Narodowy Bank
Grecji
A kto jemu da gwarancje ? - wypaliłem. Obaj parsknęliśmy śmiechem.

Świstak

środa, 22 lutego 2012

Wolność zaczyna się od słów

Kiedy nie boisz się powiedzieć o tym, co myślisz i się nie boisz. Jeśli masz szansę na dyskusję, na dialog, na konstruktywną krytykę. To jest istota demokracji. Dlatego chcemy działać, pisać i dyskutować. Chcemy pytać, inspirować i poszerzać krąg osób zaangażowanych po stronie Zduńskiej Woli. Nie może być tak, że ktoś ma monopol na wiedzę, „jedyną słuszną rację”, a inni są spychani na margines życia społecznego dlatego, że ośmielają się głośno myśleć. Będziemy pisać o tym wszystkim, co widzimy, myślimy i czujemy, ponieważ mamy swoje zdanie na wiele tematów. Mamy pomysły, wizję rozwoju miasta, potencjał i chcemy aktywnie, pozytywnie wpływać na to, co dzieje się w Zduńskiej Woli i całym powiecie zduńskowolskim. Witamy Cię w gronie osób zaangażowanych po stronie Zduńskiej Woli.

Koło Aktywnych PO Zduńska Wola

wtorek, 21 lutego 2012

Dzień Świstaka

Kiedy w 2008 organizowaliśmy referendum w Zduńskiej Woli, cel by prosty. Koniec z nepotyzmem, koniec z mamieniem ludzi projektami bez finansowego pokrycia, brak zgody na stawianie pomników; czytaj fontann dla ówczesnego włodarza. Chcieliśmy aby było inaczej- uczciwiej, transparentniej – normalnie. Chcieliśmy budować przede wszystkim to co może służyć wielu i likwidować synekury. Chcieliśmy pokazywać realne możliwości budżetu miasta i w ich ramach realne inwestycje. Chcieliśmy, chcieliśmy, chcieliśmy. Miało być inaczej, a jest po staremu. Zawsze najgorsza jest arogancja władzy. Arogancja władzy samorządowej szczególnie. Pojawiają się pytania, komu tak naprawdę ma służyć tak kolosalnie droga inwestycja ( czyt. Ratusz ), w mieście w którym jest tak wiele krzywych chodników, dziurawych ulic, brak miejsc w przedszkolach, zrujnowanych kamienic brak perspektyw na dobrą pracę. Stawiamy pomnik ! Komu? Wszyscy wiemy !Na pewno nie Świstakowi. Koszty tego „pomnika”, budowa i utrzymanie, jeszcze przez wiele lat odbijać się będą czkawką wszystkim nam. Czy ci którzy dziś podejmują decyzje nie czują że okłamali tych, którzy nam uwierzyli i poszli na referendum. A może to my przesadzamy z tak surową oceną, może mimo tych kosztów, całkiem realne są kolejne inwestycje. Może wskaźniki zadłużenia i obsługi zadłużenia nie wykluczą nas z wyścigu o kolejne dotacje unijne. Tylko pytanie jest, dlaczego nikt nie chce pokazać prognoz tych wskaźników na kolejne 3-4 lata ? Czyżby Świstak wróżył niepogodę ?

Z poważaniem
Świstak