poniedziałek, 17 września 2012

Widziałem orła cień ...



 W ostatnią sobotę byłem na fajnej imprezie plenerowej zorganizowanej  przez Browar Staropolski. Jak można było przypuszczać impreza cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem i dobrze. Warto od czasu do czasu wyłączyć telewizor i komputer, wyjść z domu i pobyć z realnymi ludźmi.
  Spędzając czas w niezwykle dobrym nastroju w gronie niezwykle miłych ludzi przy dość przyzwoitej pogodzie nie sądziłem, że spotka mnie dodatkowa przyjemność - scenka która potwierdzi tylko moje postrzeganie Piotra Niedźwieckiego jako Niemoc wodzona przez  byłego senatora. Przechadzając się w cieniu Marka Trzcińskiego uśmiechał się szeroko, obdzielał wszystkich wkoło swym charakterystycznym znakiem - wyciągniętą do przodu ręką z uniesionym kciukiem. Żenujące . Widać, że nawet napicie się piwa musi podlegać nadzorowi... nie tylko żony.
  Widziałem orła cień, a w zasadzie orłów cienie ze sztucznie przylepionymi uśmiechami. Z lekką, jak mi się zdawało, niepewnością w oczach. Z żoną Marka Trzcińskiego asekurującą to towarzystwo z tyłu. A może nie godna była iść w jednym  z nimi  szeregu ? A jedno szczególnie mnie cieszyło, że tak naprawdę większość udawała, że ich nie zauważa, jak ...  cień.

Max Weber

3 komentarze:

  1. Też widziałem tych grabarzy miasta-przykro patrzeć

    OdpowiedzUsuń
  2. ja z kolei widziałem jak autor wpisu siedział i klepał po plecach starostę....także przyganiał kocioł garnkowi, hehehehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Max weber masz bracie problem z sobą polecam jakiegoś dobrego psychologa. Widać nie masz swojego życia skoro tak nienaidzisz innych. Zacznij żyć, kochaj, ciesz się, czas ucieka

    OdpowiedzUsuń