poniedziałek, 16 lipca 2012

Dialogi na płot i cztery nogi


Big Brother i telewizyjni prezesi.

-        Co pan wyczyniasz ? – wystraszył mnie, jak zwykle  pojawiający się nagle przy płocie, sąsiad
-        Kabel kładę – odrzekłem zgodnie z prawdą – kosiarka spalinowa padła i muszę elektryczną troszkę przeciągnąć
-        A ja już się bałem, że to jakaś miejska plaga
-        Plaga ? Skąd ten pomysł ?
-        Budowę ratusza będziemy mogli podglądać. Tak jak te bociany w Łasku. Mój prezes ….
-        Ten z odzysku ?
-        Ten sam, też chciał pooglądać ...
-        Budowę chciał pooglądać ? - zapytałem zdziwiony
-        Niestety nie, zresztą tak do końca nie wiem. Zamówił kable i chciał sobie wstawić w gabinecie telewizor.


-        Pewnie ten naprawiony przez prezesa MPK  - stwierdziłem  z przekąsem. A po chwili wymownego milczenia dodałem – a może mu magistrat kazał ?
-        A i owszem magistrat kazał, niestety ... kable schować, ruszyć cztery litery i wziąć się za robotę.
-        Czego to ludzie z nudów nie wymyślą – i obaj z sąsiadem, oparci o płot, zadumaliśmy się.

Wasz wszędobylski   Świstak ,

1 komentarz:

  1. Wyjedź człowieku na wczasy i złap trochę weny...

    OdpowiedzUsuń