Big
Brother i telewizyjni prezesi.
-
Co pan wyczyniasz ? – wystraszył mnie, jak
zwykle pojawiający się nagle przy
płocie, sąsiad
-
Kabel kładę – odrzekłem zgodnie z prawdą –
kosiarka spalinowa padła i muszę elektryczną troszkę przeciągnąć
-
A ja już się bałem, że to jakaś miejska
plaga
-
Plaga ? Skąd ten pomysł ?
-
Budowę ratusza będziemy mogli podglądać.
Tak jak te bociany w Łasku. Mój prezes ….
-
Ten z odzysku ?
-
Ten sam, też chciał pooglądać ...
-
Budowę chciał pooglądać ? - zapytałem zdziwiony
-
Niestety nie, zresztą tak do końca nie
wiem. Zamówił kable i chciał sobie wstawić w gabinecie telewizor.
-
Pewnie ten naprawiony przez prezesa
MPK - stwierdziłem z przekąsem. A po chwili wymownego milczenia
dodałem – a może mu magistrat kazał ?
-
A i owszem magistrat kazał, niestety ...
kable schować, ruszyć cztery litery i wziąć się za robotę.
-
Czego to ludzie z nudów nie wymyślą – i
obaj z sąsiadem, oparci o płot, zadumaliśmy się.
Wasz wszędobylski
Świstak ,
Wyjedź człowieku na wczasy i złap trochę weny...
OdpowiedzUsuń