niedziela, 27 maja 2012

Tylko krowa nie zmienia poglądów?


       Och, jak bardzo szanujemy publicznie tych, którzy mają niezłomne poglądy. Tych, którzy nie są jak chorągiewki na wietrze, którzy są stali w swych opiniach. Szanujemy. Podziwiamy. Ale z niektórymi z nich nie mamy ochoty rozmawiać. Bo po co? Przecież nic im nie damy... Oni wiedzą swoje… Nie mam na myśli nikogo specjalnie. Nie. Mam na myśli raczej taki specjalny typ człowieka – człowieka, który uważa, że zawsze ma rację...
       Czy nie lepiej mieć do siebie dystans? Nie lepiej zakładać, że ktoś może przekonać nas do swego zdania i z tym kimś porozmawiać? Wszak mamy wtedy szansę przekonać kogoś do swego. Po co rozmawiać? By wymienić się poglądami. WYMIENIĆ. To znaczy przyjąć, że cudze są równie ważne, jak nasze. Nawet, jeśli niezgodne z naszymi... Może nasz rozmówca pokaże nam nowatorskie spojrzenie na coś. Albo poda zaskakująco trafny argument. Albo wykaże, że nasz argument jest kiepski, że nie ma fundamentów. I dochodzimy do tej boskiej chwili, w której ZMIENIAMY POGLĄD. My tak, ale nie On. On wie lepiej, jego poglądy są niezłomne! Jest nonkonformistą, trwa przy swoim, nie pozwala sobie na zmiany. I choć jest taki wspaniały, musi być bardzo samotny. Któż bowiem szczerze rozmawia z człowiekiem, który ma zawsze rację? Któż lubi być stale w błędzie, stale nie mieć racji? Niemiłe uczucie, prawda?  
       A co się dzieje, gdy ten niezłomny zmienia w końcu zdanie? Przecież nie staje się chorągiewką na wietrze… On po prostu wie DLACZEGO coś, czy kogoś poparł. Zmienił pogląd, bo ktoś go przekonał. Przekonał, ale przecież nie przekabacił, namówił…

       Odsłuchałam zupełnie niedawno dźwiękowy zapis wypowiedzi byłego senatora, który krytycznie odniósł się do poparcia jakiego udzieliłam panu Andrzejowi Brodzkiemu przed drugą turą wyborów na prezydenta miasta, czego konsekwencją było złożenie wniosku o moje wykluczenie z PO. 

      Ja poparłam pana Brodzkiego. Inni, choć traktowali go jak wroga, dziś z nim współpracują…
                                                                                                            
                                                                           Hanna Iwaniuk

3 komentarze:

  1. Polityka to sztuka kompromisu, szukania poparcia dla własnego programu nawet jak się przegrywa, to naturalne. Mam nadzieję, że będzie Pani naszym Prezydentem kiedyś, jak najszybciej. A co do reszty, ludzie otwierają oczy na te szopkę, kabaret, obłudę, na tę naszą Sycylię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiła Pan, że jak będzie Prezydentem Niedźwiecki, to nie będzie sali widowiskowej, nie będzie nowych dróg, nie będzie na oświatę, nie bedzie na targowisko miejskie, nie będzie na nowe przedszkole na południu, nie wspominajac o geotermii i basenie i co?

    Udało sie Pani przewidzieć to wszystko, a raczej obecna władza okazała się tak przewidywalna, że to aż smutne.

    Zielona - porażka
    łączenie szkół - porażka
    targowisko miejskie - porażka
    nowe przedszkole - porażka
    geotermia i pływalnia - nawet porażki nie ma

    Nawet nie musi Pani się bardzo starć, żeby zebrać tego rodzaju argumenty. Mam nadzieję, że nie da sie Pani zakrzyczeć i zagłuszyć.
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Haniu!Szczere poparcie dla Pani,choć może niezbyt to widać nie jest Pani sama.Wyrazy szacunku.Niech Pani pogoni tych radnych z PO do roboty-to ciule jakieś są.A poparcie Brockiego Pani wybaczam ,nikt nie wiedział że to czerwone aż tak się skundli.

      Usuń