czwartek, 24 maja 2012

Dialogi na płot i cztery nogi.


 Radio Erewań

             Dzień był piękny.  Świeciło słońce, a ja kosiłem trawę podziwiając rozwijającą się wkoło
       wiosenną zieleń.
-        Sąsiad też  dostałeś ?  -  stanąłem jak wmurowany
-        Ale co ?- wyłączyłem kosiarkę i podszedłem do płotu - o czym sąsiad mówisz ?
-        Działki rozdają - odczytałem w jego głosie odrobinę sarkazmu
-        A gdzie się taki głupi urodził co darmo swoje działki rozdaje ? - uśmiechnąłem się szyderczo.
-        A czy ja powiedziałem, że swoje ? - i spluną pod nogi - nasze ! - i aż ze złości się zrobił  czerwony.
-        Jak to nasze ? Ja swojej działki nie oddam - stwierdziłem stanowczo
-        Sąsiad, a jakie samochody są najlepsze ? - ni stad ni zowąd zapytał
-        No - tu poczułem się pewnie - Mercedes, Audi, Toy....
-        Bzdury opowiadasz sąsiad. Służbowe ! - przerwał wyraźnie poirytowany
-        A co to ma wspólnego z działkami ? - zapytałem z nieudawanym zdziwieniem, bo znów, jak to już często przy rozmowach z sąsiadem bywało, zacząłem się gubić.
-        Ma .... niestety. Masz w nosie co się z nimi dzieje !  - machnął ręką - jak w socjalizmie; nasze czyli niczyje. Zniszczyć, rozdać, to tak łatwo przychodzi.
-        Ale może cel zbożny ? - próbowałem zrozumieć
-        No właśnie - pokiwał z politowaniem głową –  zbożny ...  niestety - rozłożył bezradnie ręce i odszedł.

Świstak ... niestety :-/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz