Zabezpieczenie mieszkań socjalnych, w wielu miastach spędza władzy sen z oczu. Naszej też, choć wydaje się, że i tak pozostaje w półśnie. Budowa budynku socjalnego na ul. Złotej to projekt realizowany przez kilka lat. Droga, jak to kiedyś powiadali "od pomysłu do przemysłu" jest długa i kręta. Ważne, że w końcu przy pomocy dotacji , wypłaconej za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, udało się tą inwestycję doprowadzić do końca. Pytanie jest tylko - czy do szczęśliwego końca ? Beneficjentem tych środków było miasto. Miasto ( czytaj: prezydent) podpisywało umowę i mam nadzieję, że po wcześniejszym jej przeczytaniu. Tylko, czy aby na pewno ?
Otóż zasady udzielania tego typu dotacji, są stosunkowo rygorystyczne.
Przede wszystkim w związku z realizowanymi, dzięki niej, społecznie istotnymi
inwestycjami i jej z założenia bezzwrotnym charakterze. Wywiązanie się z
warunków umowy tj. sposobu jej wykorzystania podlega skrupulatnej kontroli. I
okazuje się, że nasz włodarz "zdrzemnął" się na chwilkę, gdy
decydowano o sposobie zagospodarowania wybudowanego budynku socjalnego i
zrobiono to, nie zważając na zasady określone w umowie z BGK.
Nasze sprytne władze, próbowały wrobić w to obecnego prezesa TBS -u.
Rzecz bowiem idzie o 550.000,00 zł. Bagatela. Prezes jednak nie w ciemię bity,
bo wszak to nie on podpisywał umowę więc i nie jego, zgodnie z prawem,
odpowiedzialność. Na dodatek budynek jest własnością miasta i to ono decyduje o
sposobie wykorzystania , czytaj - zasiedlenia.
Co dalej z tą kasą ? Czy ktoś jest w stanie wyjaśnić kto doprowadził do
takiej sytuacji ? Czy ktoś, w przypadku konieczności natychmiastowego zwrotu
tej sumy lub znacznego pogorszenia warunków jej udzielenia, odpowie za to ?
Kochani radni zapytajcie o to pana prezydenta. Poproście o korespondencję z
BGK. Gwarantuję Wam, że to będzie bardzo interesująca lektura.
Świstak
A kogo to obchodzi? Mieszkania sa potrzebne dla ludzi z kamienicy co ją niedługo kupię od miasta. Co na bruk mam ich wyrzycić!? No!
OdpowiedzUsuń