piątek, 13 kwietnia 2012

Bajka o Trzech ...


              Dawno temu żyły sobie trzy małe świnki: Pierwsza, Druga i Trzecia. Były bardzo chciwe, więc postanowiły, że muszą szybko pomnożyć swoje fortuny.
To nie takie proste, ale jak się bardzo chce, wiele można zdziałać!
              Do niedawna Trzecią świnkę na niewiele było stać. Zazdrościła Drugiej i Pierwszej tak długo, aż zdecydowała się działać. Trochę bała się złego wilka, ale bardziej bała się biedy. Spakowała więc cała swoją chciwość, przebiegłość, podkuliła mały ogonek i ruszyła w drogę. Nie uszła daleko, gdy zobaczyła wilka. Wilk był głodny, a że prawie wszyscy w okolicy znali już jego niepohamowany apetyt, Trzecia chciała najpierw uciekać. Już miała wziąć nogi za pas, gdy wilk przymilnym głosem poprosił ją by została. Myślała, że już po niej, ale zaryzykowała. Wilk zaproponowała jej dużo pieniędzy. I to za co? Tylko za to, żeby oddała mu swoje serce i zawsze go słuchała. Przecież bez serca da się żyć – pomyślała Trzecia i spełniła wolę wilka. Odtąd zrobiła się bardzo malutka, ale za to żyła w dostatku. Tylko czasem, jak do domku przy starym wiązie wpadał głodny wilk, martwiła się żeby jej całkiem nie zjadł.
              Druga świnka nie mogła szukać pieniędzy w szerokim świecie. Kiedyś marzyła, że sama zdobędzie fortunę. Próbowała, próbowała, imała się różnych zajęć, nawet sprzedawała dukaty – ale fortuny nie zbiła. To wtedy było jej tak smutno, że ciągle miała mokry nos. A że nie stać jej było na chusteczki, ciągle wycierała go raciczką. Wzruszył się nawet wilk. Może zrobiło mu się żal Drugiej. A może sprawiła to jej natura, bo niektóre świnki plotkowały, że Druga to nie świnka, tylko wilk o twarzy (sic!) świnki! Nieważne – wilk postanowił jej pomóc. Cena nie była wysoka, musiała mu tylko oddać serce. Odtąd Druga żyła w dostatku. Pomagała wilkowi nadzorować uległe owieczki, najpierw w jego własnym stadzie,  potem w innych. Im bardziej była gorliwa, tym więcej miała pieniędzy. Doszło nawet do tego, że zamieszkała w domku przy starym wiązie. W ten sposób i wilk był syty i Druga cała!
             Ale najlepiej miała Pierwsza. Nikt nie kochał wilka tak jak ona. Oddała mu całe serce. To dla niego zapominała o swoich starych przyjaciołach. Skoro przestawali zasługiwać na miłość wilka i Pierwsza przestawała ich kochać! Była oczami wilka. Była jego uszami. A on był jej powietrzem. Bez niego nie mogła oddychać… To dla niego włożyła na głowę koronę, choć czasem bardzo jej ciążyła. Ból był nieraz tak dotkliwy, że nie pomagały tabletki. To pewnie przez słaby kręgosłup, zwichnięty w młodości. Mimo wszystko Pierwsza nie narzekała. Na ból głowy znalazła lekarstwo, co tam zresztą ból głowy, gdy miała to na czym jej najbardziej zależało – coraz więcej pieniędzy…
            
             Chociaż za nimi nie przepadam, marzę, aby mimo wszystko potrafiły obronić swój domek przed złym wilkiem

                                                                                                Bajarz ze Zduni
               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz