Cholera – padło jeszcze raz, a ja już wiedziałem, że muszę jakoś zareagować. Niestety nic mi nie przychodziło do głowy, a wyraz twarzy Sąsiada też nic sensownego nie zdradzał.
Coś się stało ? - czułem, że w oczach Sąsiada wystawiam na szwank swój, jak do tej pory, niepodważalny sąsiedzki autorytet.
No niby nic – zabrzmiało tajemniczo
Ale ?- drążyłem uparcie
Mamy nowego Prezesa – stwierdził Sąsiad z niewyraźną miną
Nie pierwszy i pewnie nie ostatni – wzruszyłem ramionami – to może zacznie od wzrostu płac? - próbowałem rozbawić Sąsiada.
Raczej od recyklingu
Jeszcze bardziej się zdziwiłem, powiedzmy zbaraniałem.
Zmienił Sąsiad firmę ? - zapytałem z autentycznym zaciekawieniem
Co też Sąsiadowi przyszło do głowy ! - żachnął się wyraźnie zdegustowany – w mojej, w mojej mamy nowego Prezesa – i ze zdenerwowania walnął, zresztą nie po raz pierwszy, ręką w płot.
Nic nie rozumiem – przyznałem lekko skołowany – nie będzie ciepła ?- próbowałem zażartować .
Będzie ! Po recyklingu !
Poczułem w powietrzu nutkę absurdu
Prezes czy ciepło ? - zwątpiłem
Prezes to już jest po recyklingu ! - zarżał ze śmiechu Sąsiad.
Pozdrawiam
Świstak
Świstak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz