Najgorętszym tematem ostatniej sesji Rady Miasta była
kwestia nowych (czytaj: wyższych) taryf za wodę i ścieki. Z obu stron padały
argumenty za i przeciw podwyżce. Tak naprawdę to była ona przesądzona bez
względu na to, jaką decyzję podjęliby radni, ale zawsze lepiej to brzmi, że
Rada Miasta podniosła ceny wody i ścieków, a nie Prezydent czy Prezes MPWiK.
Kiedy prezydencka koalicja wyczerpała już „merytoryczne” argumenty, do akcji
przystąpił wiceprezydent Andrzej Brodzki i wypalił jak z dubeltówki mniej
więcej tak: „kiedy w 2009 wiceprezydentem
była Hanna Iwaniuk przygotowano ponad 17% podwyżkę taryf za wodę i ścieki, a radny Pokora za przyjęciem
podwyżki głosował”. Takiego fałszywego zarzutu nie można pozostawić bez
odpowiedzi. Postanowiłem sięgnąć do źródeł, czyli do uchwał RM. Przywołana
przez wiceprezydenta Andrzeja Brodzkiego uchwała z listopada 2009 miała
zatwierdzić taryfy na rok 2010, zgodnie z wnioskiem MPWiK, którym kierowała
wówczas prezes Budziarek. A oto taryfy:
·
Woda
dla przedsiębiorców – 2,45 zł, spadek o 0,35 zł, tj. 12,5%,
·
Woda
dla pozostałych – 2,32 zł, wzrost o 0,09 zł, tj. 4%,
·
Ścieki
dla przedsiębiorców – 4,56 zł, wzrost o 0,21 zł, tj. 4,8%,
·
Ścieki
dla pozostałych – 3,21 zł, wzrost o 0,23 zł, tj. 7%.
Na wniosek radnego Sławomira Brodzkiego przeprowadzono
głosowanie imienne. Za zatwierdzeniem nowych taryf głosowali radni E. Marszałek
i Z. Staniucha, wstrzymali się J. Pustelnik i K. Pokora, przeciw byli pozostali radni, między innymi R.
Florczak, D. Kapciak oraz M. Podsadniak. Uchwała nie zyskała akceptacji RM, ale
taryfy weszły w życie. Nie wiem czy Andrzej Brodzki był pilnym uczniem, ale jak
by nie liczył, to nijak nie wychodzi wzrost o 17,6 %, a „jedynie” 6,1% dla
gospodarstw domowych i spadek o 2% dla przedsiębiorców (łącznie za wodę i
ścieki). Warto też nadmienić, że podwyżka nastąpiła po dwóch latach
obowiązywania poprzednich taryf, a obecnie zafundowano mieszkańcom dwie
podwyżki po 10% każda rok po roku. Nie chcę spekulować czy bajki opowiadane
przez wiceprezydenta Brodzkiego są wynikiem wybujałej fantazji, pojawiających
się luk w pamięci czy też próbą celowej deprecjacji radnych PO w oczach
zduńskowolan, ale wydaje się, że skierowany pod naszym adresem zarzut zmiany
punktu widzenia zależnie od punktu siedzenia,
akurat w ustach wiceprezydenta Andrzeja Brodzkiego
brzmi szczególnie niewiarygodnie. Jeśli nie chce aby nazywano go Pinokiem, to
powinien zdobyć się na jedno małe słowo.
platformers
Żenująca obrona platformersów. Mało krzyku mało. Fakty są inne i mieszkańcy wiedzą jakie a i tak krzykacz Iwaniuk vel Michalski preziem nie będzie.
OdpowiedzUsuńDla Brodzkiego liczy się koryto i dopóki je ma może zmieniać zdanie 2 razy dziennie.Dla mnie wazne że ludzie doskonale wiedzą dzięki komu zapłacimy za wodę jak za zboże
OdpowiedzUsuń