poniedziałek, 29 lipca 2013

Lato

   W okresie letnim większość z nas stara się wyłączyć od tzw. życia politycznego. Już za kilka dni posłowie i senatorowie wezmą urlop i porozjeżdżają się za "zasłużony" urlop. Nie ma jednak co się łudzić, że od czasu do czasu dowiadywać się będziemy o sensacjach i sensacyjkach z udziałem któregoś z nich. Choćby w jakim towarzystwie pokazał się na plaży na Lazurowym Wybrzeżu lub w Międzyzdrojach. Jak to w piosence od Costa del Sol po naszą Juratę.
   Podobnie rzecz się ma w lokalnych samorządach. Radni mają wolne, a życie wielu miast toczy się jakby wolniej. Naszego też. Łącznie z budową Ratusza - jakby wolniej. To tylko żart, życzymy dotrzymania terminów.  Większość z nas stara się w tym okresie zachować dystans do większości problemów, odkładając ich komentowanie do jesieni. Teraz latem zostawmy na boku to co nas dzieli, choć wcale to nie musi oznaczać szukania na siłę tego co nas łączy. Pozwólmy odpocząć palcom od klawiatury i oczom od ekranu. A jeżeli już musimy coś napisać spróbujmy wykrzesać z siebie odrobinę poczucia humoru  i szczyptę dystansu, szczególnie do samych siebie. 
Ot takie letnie  błogie wyzbycie się złośliwości; „ dla zdrowotności ”.


Max Weber 

sobota, 20 lipca 2013

Byłoby Extra !!!

  Nie mnie oceniać działania obecnego zarządu szpitala. Jest rada nadzorcza niech ocenia. Są instytucje powołane do sprawdzenia zgodności z prawem pewnych poczynań lub ich braku. Niech sprawdzają. Nic mnie jednak tak nie wkurza jak zakłamanie i cynizm Marka Trzcińskiego i jego absolutna pewność o swojej nieomylności. Znalazł się doradca! Fragment raportu spółki:
„ OCENA SYTUACJI SPÓŁKI BUDVAR CENTRUM S. A. W ROKU 2012
- Mimo wzmożonych działań sprzedażowych Spółka zamknęła rok 2012 stratą na poziomie 1 620 tys. zł”
  To tyle o  sukcesach. A co słynny, posługujący się wciąż nazwą ; senator VII kadencji ( przeminęło z wiatrem ), mówi w swym pisemku EXTRA z 18 lipca br. ? Najpierw wyrzuca, kierującym szpitalem, kolesiostwo i stratę, by podsumować: „ Nie byłoby to możliwe, gdyby właścicielami szpitala były okoliczne gminy” Biorąc pod uwagę, że najprawdopodobniej miasto Zduńska Wola miałaby największy udział, to patrząc na politykę zatrudnienia w spółkach miejskich, niczego dobrego bym się nie spodziewał.
  Czym dalej epatuje nas słynny senator VII kadencji? „ Patrząc na osoby zarządzające szpitalem można odnieść wrażenie, że w całym tym zamieszaniu z przekształceniem, najważniejszy był podział intratnych posad.
     A na pytanie panie senatorze VII kadencji, co było najważniejsze w całym tym zamieszaniu z wyborem Piotra Niedźwieckiego na prezydenta, odpowiedź jest prosta: intratne posady i intratne  kontrakty.  Pecunia non olet.

 

 
Max Weber 

czwartek, 18 lipca 2013

Meandry sprawozdań

  Na stronach Giełdy Papierów Wartościowych znajduje się wpis pokazujący „sukcesy” znanego nam wszystkim przedsiębiorcy:
 Zarząd BUDVAR Centrum SA informuje, że przychody ze sprzedaży produktów, usług, towarów i materiałów za okres od 01.01.2013 r. do 31.05.2013 r. wyniosły 19 629 tys. zł, podczas gdy w porównywalnym okresie roku ubiegłego wynosiły 22 445 tys. zł. Przychody ze sprzedaży produktów, usług, towarów i materiałów za maj 2013 roku wyniosły 4 342 tys. zł; w maju roku ubiegłego wynosiły 5 807 tys. zł”.
  Strach pomyśleć co by było gdyby nie Ratusz. Topnieją przychody, nie wiem jak samopoczucie. Sprawozdanie jest jednak  rzetelne bo tego wymaga Giełda. Nieco inaczej jest w Urzędzie Miasta, gdzie jak wszyscy wiemy niebagatelne wpływy ma Prezes w/w firmy.
  Jeszcze w sprawozdaniu za rok 2010 jest sporo informacji, szczególnie tych dotyczących zadłużenia miasta. W załączniku nr 4 do sprawozdania prezydenta, czarno na białym jest napisane; zadłużenie razem 42.165.88,93 zł, w tym raty 33.013.888,93 zł i odsetki 9.152.000,00 zł. Trudno jest jednak znaleźć podobny załącznik w roku 2011 i 2012, zresztą na stronach miasta rok 2012 ma tylko 6 miesięcy. Widać rok 2010 prezes przeoczył lub zbagatelizował wierząc że teraz to będzie już tylko lepiej. A skoro nie jest, bo jakaż może być inna  przyczyna braku tego załącznika w kolejnych sprawozdaniach, a to przecież  nie giełda, to mieszkańcy miast  nie muszą wiedzieć o „sukcesach” jego i jego Obrotowego o stanie zadłużenia miasta.
Max Weber

czwartek, 11 lipca 2013

Pan Andrzej.

  Śmierć Pana Andrzeja przyjąłem z niedowierzaniem. Czy jest możliwe, aby ktoś z taką werwą tak kipiący energią ot tak po prostu odszedł. Czy to nie dziwne, że mimo tego że był z nami, po powrocie z emigracji, tak krótko wszyscy go zapamiętali. Wszędzie gdzie był było go pełno. Obyś był zimny albo gorący - czytamy w biblii . On zawsze był gorący. Czasami bardziej niż my, często zdecydowanie bardziej niż o połowę od niego młodsi członkowie naszego koła. Koło Aktywności miało szczęście, bo Jego aktywność nie można było porównać z niczyją. Swym młodzieńczym tak tak młodzieńczym zniecierpliwieniem często irytował, ale mieliśmy świadomość tego, że robi to z poczucia misji, misji na rzecz rzeczywistego dobra nas, mieszkańców Zduńskiej Woli. Tak naprawdę nie miała dla niego znaczenia przynależność partyjna. Znaczenie miała uczciwość intencji i tylko poprzez ten pryzmat nas oceniał. 
Panie Andrzeju …. Andrzeju, żegnaj!

Max Weber 

wtorek, 9 lipca 2013

Co mnie boli - już nie będzie cd…..

20 czerwca ukazał się ostatni wpis na naszym blogu autorstwa Andrzeja Minkiewicza.
Ostatni, bo dziś nasz kolega zmarł.
Cokolwiek bym dziś o Nim nie napisała, będzie nie tak. Za mało, za dużo, inaczej, nie tak… Ale nie mogę nie napisać.
To był nietuzinkowy CZŁOWIEK. Pełen marzeń, pasji, troski o swoje miasto, jego mieszkańców, odważny, mający własne zdanie, przekonania i nieprzejednany w walce o to w co wierzył,  bezkompromisowy, przyjazny ludziom. Niedawno mówił, że może powinien zmienić tryb życia. Andrzej w roli spokojnego emeryta? Kto go znał wiedział, że to niemożliwe. Że póki starczy Mu sił, będzie aktywny. To był jeden z tych, dzięki którym zbudujemy kiedyś społeczeństwo obywatelskie. Szkoda, że tak mało poznałam Go prywatnie. Był szarmancki (tak, tak – wielu mogłoby się od niego uczyć kindersztuby), opiekuńczy (nie raz wspierał mnie w trudnych chwilach), miał duże poczucie humoru i zaraźliwy śmiech. Bardzo mi przykro, że nie zdążyłam odwiedzić Go w domu.
Odszedł… Smutno mi, że Go już nie zobaczę…
Hanna Iwaniuk
                                            Wędrówką życie jest człowieka;
                                            Idzie wciąż,
                                            Dalej wciąż,
                                            Dokąd? Skąd?

                                            Jak zjawa senna życie jest człowieka;
                                            Zjawia się,
                                            Dotknąć chcesz,
                                            Lecz ucieka?
                                            Lecz ucieka!

                                            To nic! To nic! To nic!
                                            Dopóki sił
                                            Jednak iść! Przecież iść!
                                            Będę iść!

                                            To nic! To nic! To nic!
                                            Dopóki sił,
                                            Będę szedł! Będę biegł!
                                            Nie dam się!
                
Fragment wiersza Edwarda Stachury „Wędrówką życie jest człowieka"

czwartek, 4 lipca 2013

Kowalski zapłaci

-” My po prostu przygotowywaliśmy się do tego przetargu dosyć wcześnie, bo chcieliśmy, żeby wszystko było dobrze wykonane” – powiedziała dla Naszego Radia Agnieszka Mikołajczyk. A jak jest ? No jest dobrze, tylko nie wiadomo dla kogo. Abstrahuje od lekkiego chaosu, bo wszyscy doskonale wiemy że przy  tak sporej  zmianie musi być wkalkulowane  początkowe zamieszanie. Niestety nie przekonuje mnie inne tłumaczenie rzecznika urzędu, tłumaczenie dotyczące pojemników. Zapomniano, że  psim obowiązkiem urzędu, a szczególnie jego szefa jest dbanie o dobro mieszkańców miasta ze szczególnym uwzględnieniem ich kieszeni. Można było zaoszczędzić mieszkańcom kosztów pozyskiwania pojemników, ale kogo to obchodzi. Dla panów ; Niedźwieckich, Trzcińskich, Juszczaków, Kaczmarków itp. wydanie kilkuset złotych to pryszcz. Dla  Kowalskich, Nowaków,  już niestety nie. Pan prezydent ustami swojej rzeczniczki wykazuje daleko idące poczucie humoru gdyż jak mówi dalej Agnieszka Mikołajczyk „ mieszkańcy mają do wyboru dwie opcje. Albo kosze zakupić, co jest wydatkiem rzędu od 100 do 300 zł lub je wydzierżawić od firmy Remondis za kwotę około 4 zł miesięcznie, bądź 9 zł z formą wykupu na własność po 2 latach. Jak widać z liczeniem też mamy problem, bo opcje są trzy. Tak czy siak wybór przedni !


  Pogrzebałem w internecie i okazuje się, że takie 120 L pojemniki można kupić w granicach 150-160 zł. To  i tak dla wielu bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że trzeba kupić przy segregacji kilka. Pytam więc panią rzecznik, dlaczego urząd każe nam płacić 216 zł za sztukę ( przy opcji wykupu) za pojemnik z Remondisu skoro jak wiem firma ta była przygotowana na przekazanie gratis pojemników ? Kto przygotował taką  specyfikację przetargową? Bo kto podpisał to przecież wszyscy wiemy i mam nadzieję, że przy najbliższej, nadarzającej się okazji podziękujemy mu za to.


Max Weber 

poniedziałek, 1 lipca 2013

Jutro

   Jak Państwo wiecie od dawna śledzę poczynania naszych władz,  ze szczególnym upodobaniem wyczynów aktualnego prezydenta.  Wciąż utwierdzam się w przekonaniu o tym o czym piszemy tutaj od wielu miesięcy, że Niedźwiecki jest typowym produktem minionej epoki.  Tworzenie wrażenia mętnej wody wkoło staje się wyjątkowo dobrym argumentem braku działań i świetnym punktem wyjścia do wszelkiego rodzaju obiecanek na przyszłość. To takie gonienie własnego ogona. Niby ciągle w ruchu a efektów brak. Mamy wrażenie, że wszystkie lub prawie wszystkie decyzje zostawia na tzw. jutro. To jutro nigdy nie przychodzi, choć przepraszam raz przyszło przy podejmowaniu decyzji o budowie ratusza. Raz przyszło niefortunnie i widać od tej pory już nie. Ktoś powie; jak ma podejmować takie decyzje to może i lepiej. Coś w tym jest. Kilka dni temu usłyszałem w radiu taki żart; wraca mąż do domu i pyta się żony, co dziś jest na obiad ? Nic, odpowiada żona, ale nic także było wczoraj, denerwuje się mąż, no tak bo ugotowałam na dwa dni.
  Jak to wygląda w wydaniu Niedźwieckiego ? Przychodzi Niedźwiecki do urzędu, a sekretarz się pyta, co będziemy  dziś robić panie prezydencie, nic odpowiada Niedźwiecki, ale wczoraj też nic nie robiliśmy, dziwi się sekretarz, no tak, odpowiada  frasobliwie marszcząc czoło Niedźwiecki, bo to robota na wiele miesięcy. W związku z tym polecam na YouTube taki filmik, krótki wykład pod tytułem : mózg mężczyzny i mózg kobiety. W niezwykle humorystyczny sposób zostały przedstawione różnice między obiema płciami. Znajduje się tam taki fragment o pustym pudełeczku. I mam wrażenie, że u niektórych to właśnie to pudełeczko zajmuje zdecydowaną większość mózgu. Zachęcam do obejrzenia.

Max Weber